O unikaniu bólu w karku, dzięki prowadzeniu na linie.
Używanie lin do kontroli spławianego kanu przez płynące wody jest starą sztuką, która stanowi niezłą alternatywę w stosunku do przenoski. W momencie gdy odkryjesz potencjał tej metody, może się okazać że przeciągasz liną bystrza, zamiast urządzać przenoskę (jak dotąd robiłeś).
Na początku potrzebujesz linki. Średnica sznura powinna być dość gruba, by pewnie go chwytać: 1/4 do 1/2 cala plecionej pływającej liny powinno wystarczać. Długość tej liny zależy od rzeki i oczywiście osobistych preferencji. Krótsze linki są łatwiejsze w oporządzaniu, ale może się zdarzyć że zabraknie ci ich do chwytu gdy łódka będzie uciekać.
Dłuższe sznury pozwalają puścić kanu głębiej w nurt, ale łatwo je plątać gdy używasz tylko części ich długości. 30-40 stopowa lina (9-12 metrów) jest odpowiednim kompromisem. Przechowywanie jej razem z rzutką zabezpieczy ją przed supłaniem w czasie gdy nie jest używana.
W momencie gdy trafi Ci się płytka lub powolna sekcja rzeki, przywiąż linę do pętli/przelotek na obu końcach kanu. Uważaj żeby nie wypuścić kanu tak, że się ustawi bokiem do nurtu, bo wtedy zamiast przepławki będziesz miał poławianko po wywrotce. Wiązanie linki wysoko ponad linią wodną łódki, sprawi że będzie łatwiej ją przeciągnąć przez kamienie, ale jednocześnie będzie bardziej podatna na wywrotkę.
Na głębsze, bardziej żwawe bystrza, najlepiej jest przywiązać kanu stosując coś w rodzaju uzdy. Ten sposób pozwala przesunąć punkt przyczepienia kanu pod spód, co pomaga w uniknięciu wywrotki (przynajmniej w pewnym zakresie).
Prosta metoda zawiązania uzdy:
Zacznij od złożenia końcowych 8 stóp (3,2m), następnie zawiąż supeł podwójny [ double overhand knot ] w połowie złożonej sekcji liny, tak że będziesz mieć wielkie „Y“. Następnie przywiąż każdy z krótszych odcinków do ławeczki (po przeciwnych stronach), ustawiając centralny węzeł pod kanu, na linii kila. Z uzdą (a może nieco inaczej - cumą) na dziobie i rufie, zmień nieco rozkład ładunku w łódce, tak aby ta część kanu która będzie szła dołem (będzie w dolnej części rzeki - bo przecież nie będziesz przemieszczać łódki w poprzek tylko w górę lub w dół nurtu) - była cięższa. To spowoduje bardzo stabilne prowadzenie kanu.
Foto (c) Jamie Orfald-Clarke
Tak jak z przepływaniem przez bystrza - spławianie na linie też jest czymś w rodzaju gry. Trenując na słabym nurcie z niewielką ilością przeszkód, nauczysz się, jak kanu zachowuje się na lince, jakie są interakcje między linką, kanu i wodą. Pamiętaj - raczej powinieneś współpracować z rzeką niż z nią walczyć. To samo dotyczy twojego partnera(ki) - podstawą jest dobra komunikacja (radzę unikać zawołań pt. „nie to lewo!“).
Jeśli chcesz poczytać o większej ilości subtelności związanych z tą metodą polecam za autorem artykułu: Garret Conover "Beyond the Paddle" oraz klasyka Bill Mason "Ścieżka wiosła".
- John Foster jest sezonowym przewodnikiem, który woli raczej przepłynąć przez większość bystrzy, ale wie także kiedy przychodzi czas żeby pociągnąć za odpowiednie sznurki.
Line of Least Resistance.
(c)John Foster / www.CanoeRootsMag.com
Tłumaczenie z oryginału: To_masz
______________________________