Większości tego co wiem o pływaniu kanu, nauczyłam się od mojego taty. To on zainspirował mnie do pływania solo. Jako filmowiec, Tata zawsze szukał kolejnego usprawiedliwienia, żeby następny film też miał coś wspólnego z kanu. W późnych latach siedemdziesiątych, odkrył możliwość robienia krótkich filmów o czymś co nazywał "baletem kanu".
Balet kanu jest błyskotliwym stylem wiosłowania w pojedynkę, popularyzowanym w latach pięćdziesiątych przez instruktorów kempingu takich jak Omer Stringer. W "balecie kanu", kanu jest tak bardzo przechylone, że listwa burtowa prawie dotyka wody, a wioślarz płynnie łączy różnorodne manewry, starając się tworzyć jak najmniej plusków i fontann wody.
Miałam być głównym wioślarzem w jego nowym filmie. Żeby przygotować się do filmu, musiałam się uczyć, ćwiczyć i doprowadzać do perfekcji najróżniejsze pociągnięcia. Przypuszczam, że najtrudniejszym spośród nich było 'odepchnięcie jedną ręką' <dreaded one-hand pry>.
Pokazowy sposób na obrót o 360 stopni w miejscu, przez użycie jednej ręki do zawiosłowania, z odepchnięciem od strony dziobu. W czasie ćwiczenia, musiałam zebrać się w sobie, zagarnąć wiosłem wzdłuż powierzchni wody w kierunku dziobu i zaklinować je o burtę. [Z tego co udało mi się zobaczyć i zrozumieć na filmie: Advanced Classic Solo Canoing - płyniesz do przodu, pochylasz maksymalnie łódkę, jedną ręką wbijasz wiosło pod łódkę z przodu dziobu - pióro ustawione równolegle z kanu (a może nieco pod kątem żeby już zacząć sterować) i w odpowiednim momencie (odpowiedni - to zapewne słowo klucz), zapierając wiosło o burtę ciągniesz za uchwyt do siebie.]
Jeśli zebrałam pióro zbyt późno - nie zdążałam z zakrętem i taranowałam pomost, dzwoniąc zębami. Jeśli zrobiłam to za wcześnie, katapultowałam siebie z łodzi. Po około roku treningów, byłam gotowa. Tata nakręcił pilota z roboczym tytułem "The Magic Paddle" - "Magiczne Wiosło", ale zanim film został skierowany do produkcji, tata skończył z robieniem filmów. Było mi przykro że po wszystkich moich treningach, nikt nie zobaczy filmu. Tata zachęcił mnie do prowadzenia zajęć/kursów, tak żebym mogła przekazać umiejętności które zdobyłam i wyćwiczyłam do perfekcji. Kiedyś w 1987, w czasie herbatki, żeby opisać styl pływania kanu, który stał się podstawą moich kursów - wymyśliliśmy określenie 'classic solo'.
Pływanie 'classic solo' kanu jest świetnym sposobem żeby nauczyć się i rozwinąć podstawowe umiejętności na kanu, świetnym - ponieważ pozwala ci natychmiast odczuć efekt akcji, którą wykonałeś - nie tak jak w pływaniu w tandemie. Zdobywasz szeroki zestaw umiejętności przydatnych do pływania na jeziorach, i szerszych rzekach (ale nie na białej wodzie), umiejętności które pozwalają wiosłować w kanu komfortowo, efektywnie, z gracją oraz pewnością siebie, niezależnie od warunków.
Czy płynę na tygodniowy wypad w dziewicze rejony, czy wykręcam piruet w czasie zachodu słońca, czy przekraczam jezioro w czasie bryzy, wykorzystuję chyba większość z pociągnięć będących w repertuarze 'klasycznej solówki'. Taka wszechstronność jest rzadką rzeczą w naszych czasach, gdzie większość sportów wymaga niesamowicie wąskiej specjalizacji. Wielkim plusem solowego pływania, jest to że w czasie podróży poruszasz się zgodnie ze swoim rytmem i tempem, co daje wolność w podążaniu za własnym zachciankami i marzeniami.
Kiedy miałam 10 lat, moja pierwsza solowa przygoda była zainspirowana pragnieniem odkrywania brzegów w pobliżu naszego pomostu. Mój tata zachęcał mnie do samodzielności dając mi 11 stopowe (3. 40m) kanu z kory brzozowej. Była zachwycona ideą pierwszej samodzielnej wyprawy, ale martwiłam się tym, że nie będę w stanie bezpiecznie wrócić. Tata przywiązał 100 stopową żółtą pływającą linkę do pomostu i rufy mojego małego kanu. Świetnie się bawiłam tego lata, eksplorując moje 100 stóp wolność, szczęśliwa dzięki wiedzy, że jestem bezpieczna. Nawet jeśli porywisty wiatr próbował mnie zabrać, czułam bezpieczne szarpnięcie liny, kiedy osiągałam jej limit. Wkrótce jednak, tajemnice odleglejszych brzegów zaczęły kusić, chciałam odkrywać coś poza bezpiecznymi granicami mojej uwięzi. Za zgodą mojego Taty, odwiązałam linę i skorzystałam z nowo nabytych umiejętności. Te wspomnienia dzieciństwa, wolności - są moim probierzem i wskazówką, że klasyczne pływanie na kanu solo można zaszczepić w każdym.
Becky Mason jest kanuistką, filmowcem i artystką. Zajmuje się uczeniem, zajęciami praktycznymi, pokazami oraz ochroną środowiska. Jej nagradzany film Classic Solo Canoing został opublikowany w 2000. Jeśli chcesz wiedzieć więcej filmach i zajęciach Becky napisz do: This email address is being protected from spambots. You need JavaScript enabled to view it. lub odwiedź www.RedCanoes.ca.
Classic Solo, A Dance of Freedom by Becky Mason
(c)Becky Mason / www.CanoeRootsMag.com
Tłumaczenie z oryginału: To_masz
______________________________